Na pozycję przypadkiem trafiłem w małej księgarni. Pobieżne przewertowanie stron sprawiło, że książka musiała trafić na moją domową półkę.
Lubię wszystko co wiąże się z historią Stanów Zjednoczonych. Zwłaszcza z dwudziestym wiekiem.
Prohibicja to temat rzeka - miała uzdrowić amerykańskie społeczeństwo, a paradoksalnie przyczyniła się do rozbudowania mafii, przestępstw przemytniczych, ale przede wszystkim do wielkiej ilości zatruć i śmierci związanych z piciem alkoholu z niewiadomego źródła.
Idea mogła się wielu podobać. Amerykanie pili na umór, a szklanka whisky potrafiła być tańsza od herbaty. Picie było ulubioną rozrywką Amerykanów. To był jeden z niewielu elementów, który łączył północ i południe. Pili wszyscy. Wprowadzenie prohibicji mocno odbiło się na amerykańskim społeczeństwie. Nie przestali pić, ale znacząco zmienił się sposób zdobywania i spożywania alkoholu. Rósł przemyt, wielu ludzi destylowało alkohol w domowych warunkach, a browary sprzedawały specjalne zestawy ostrzegając, że mogą sfermentować. Wzrosła liczba recept na wyroby alkoholowe, ale także liczba rodzin żydowskich, które miały zagwarantowane dostawy wina do celów religijnych. Poprawka do Konstytucji wprowadzająca prohibicję okazała się fikcją już w momencie uchwalania. Nowy Jork nie zamierzał się nią przejmować. Bawił się jak nigdy wcześniej. Miasto rosło w oczach, a setki tysięcy imigrantów rocznie gwarantowały dostęp do taniej siły roboczej. Imigrantów miasto marzeń rozczarowywało. Większość z nich do końca życia żyła w nędzy. Co ambitniejsi i odważniejsi zaczęli zajmować się gangsterką. Drobne kradzieże i morderstwa były na porządku dziennym, ale dopiero prohibicja dała gangsterom olbrzymie możliwości zarobku. Gdyby nie ona, to gangi po pierwszej wojnie światowej najprawdopodobniej przestałyby istnieć. Paradoksalnie osiemnasta poprawka dokonała więcej szkód niż pożytku. Co ciekawe, została zniesiona nie z powodów społecznych ani ideologicznych. Głównym argumentem było przywrócenie stałych dochodów do budżetu. Opodatkowanie legalnego już alkoholu było ważnym fundamentem walki ze skutkami wielkiego kryzysu.
Osiemnasta poprawka była pierwszą, która została cofnięta, a stało się to 5 grudnia 1933 roku.
Ewa Winnicka napisała ciekawą rzecz, która sporo opowiada o ówczesnej Ameryce i ich obywatelach. Książka jest bogato ilustrowana. Wśród zdjęć znajdziemy wiele fotografii znanych z innych źródeł, ale też sporo całkiem świeżych. Fotografie to mocny atut pozycji.
Recenzja pierwotnie ukazała się na salomonik.eu
Książkę znajdziecie w naszej bibliotece (tutaj)
Metryczka książki|closed
Tytuł: Nowy Jork zbuntowany. Miasto w czasach prohibicji, jazzu i gangsterów
Autor: Ewa Winnicka
Wydawnictwo: PWN
Rok wydania: 2013
Gatunek: historia
Notka o autorze|closed
Z wykształcenia politolog, z zawodu informatyk, a prywatnie miłośnik kina, komiksów i zwierząt.
Od kilku lat prowadzi bloga salomonik.eu, na którym wylewa swoje zachwyty i frustracje dotyczące poznawanej kultury (ludzkiej również).
Lubi dobre wspomnienia i dlatego wielokrotnie ogląda te same filmy i czasem zachowuje się jak bajtel w zabawkowym.Od kilku lat odkrywa świat komiksów.
Je mięso ;)