„Morderstwo nie jest takie proste" to próba wyjaśnienia działania „popularnych” form pozbycia ludzi życia, opisywanych przez Agathę Christie w jej powieściach, podjęta przez Carlę Valentine – zawodowo techniczkę patologii, prywatnie czytelniczkę i fankę twórczości Christie.
Kto czytuje jedynie współczesne kryminały, temu pewnie powieści Agathy Christie wydają się lekko trącić myszką. Pisane wiele lat temu, mogły już nieco stracić na aktualności, ale… Tu na scenę wkracza wspomniana Carla Valentine i to wkracza z przytupem – przybywa Agacie na odsiecz, broniąc jej dorobku literackiego oraz uzmysławiając nam, czytelnikom XXI wieku, jak ogromną wiedzą w ówczesnym czasie dysponowała Christie. Prawdziwą wiedzą z dziedziny kryminalistyki! Wiedzą niedostępną osobom spoza kręgu dochodzeniowców, a w szczególności kobiet…
Trucizny dostępne od ręki, próby podmiany odcisków palców, zacieranie śladów butów na rabatach kwietnych, usuwanie śladów prochu z mebli, przebieranie się, zmywanie plam krwi z podłogi, podrzucanie fałszywych narzędzi zbrodni… – wszystko to, o czym pisywała Christie, wydać się dzisiaj może niektórym zabawne, nieaktualne. Współczesne kryminały, z kilkoma wyjątkami, nie są specjalnie wymyślne – wystarczy broń w postaci pistoletu lub noża, a trup ściele się gęsto. Prezentowane techniki wykrywania sprawców są podobne, niełatwo zaskoczyć czytelnika czymś nowym. A wyobraźcie sobie, że Agatha Christie była pionierką, jeśli chodzi o zbrodnie! Wyprzedzała ciekawymi fabułami swoje czasy, miała niesamowicie bogatą wiedzę z zakresu kryminalistyki oraz niezwykłą intuicję w tej dziedzinie. Wielokrotnie wspominała w swoich powieściach o technikach badania miejsc zbrodni, o których wówczas mało kto wiedział. Prawdą jest, że nie zawsze stosowała fachowe nazewnictwo, ale to tylko dlatego, że… takowe jeszcze nie istniało. Christie regularnie czytywała kroniki policyjne, doszkalała się w wielu dziedzinach (również w archeologii, obecnej w jej twórczości), była członkinią Klubu detektywów, zrzeszającego pisarzy tworzących kryminały. O tym wszystkim przypomina Carla Valentine, broniąc twórczości Agathy Christie przed zapomnieniem i niedocenieniem. Brawa dla obu pań!
Patolożka przywołuje powieści Christie, cytuje je, wyjaśnia zawiłości; widać, że nie tylko te powieści lubi, ale że czytała je bardzo dokładnie – oko specjalistki daje o sobie znać ;-) Valentine nawiązuje również do prawdziwych zbrodni, o których sama Agatha wspominała, w sposób bardziej lub mniej otwarty. Okazuje się, że wspomniane, niby mimochodem, nazwisko ofiary spoza powieści, nigdy nie było przypadkowe.
„Morderstwo nie jest takie proste” to świetna lektura dla miłośników kryminałów, nie tylko vintage. Jest tu wszystko, czego należy oczekiwać od reportażu omawiającego beletrystykę i true crime. Świetna książka, której istnienie odkryłam przypadkiem! Przeglądając półkę z nowościami w jednej z naszych filii, zauważyłam ten intrygujący tytuł na grzbiecie. Od razu skojarzył mi się z powieścią Agathy Christie „Morderstwo to nic trudnego” i pomyślałam – „Ale ktoś sparafrazował!”. Obawiałam się, że książka Carli Valentine będzie krytyką jednej z moich ulubionych autorek; cudownie, że się myliłam ;-) To świetna rozprawa, którą przyjemnie się czyta. Na dużą pochwałę zasługuje dodanie tabeli, w której wypisane są chronologicznie wszystkie powieści Christie, z oznaczonymi metodami działania morderców. Wyobraźnia Królowej Kryminału zasługuje na niekończące się uznanie!