Kiedy nie wiem, po jaką książkę sięgnąć, to zawsze mam parę tropów, które nie zawodzą. Tak właśnie jest z Wydawnictwem Poznańskim i ich książkami. Lubię książki z elementami historycznymi, ale pisane w sposób nie podręcznikowy, dlatego często zaglądam do bibliotecznego katalogu, szukając czegoś dla siebie. Tym razem namierzyłam Maję Iwaszkiewicz, która jest historyczką sztuki i mediewistką.
Czy wiecie, jak ludzie w średniowieczu postrzegali zwierzęta? Jaką symbolikę miał czarny kot? A kogut? Przeczytacie tutaj o niezwykłym wkładzie Alberta Wielkiego – niemieckiego uczonego, który był znany z ogromnej wiedzy o przyrodzie. Miał on wielki wkład w rozwój zoologii – dokonał na przykład pierwszych opisów zwierząt, które dzisiaj już nie istnieją.
„Albert Wielki pisze też, że każda cecha wynika z jakiejś przyczyny, że ptaki nie posiadałyby zdolności latania, gdyby nie musiały do czegoś dosięgnąć, ponieważ „natura nigdy nie daje organu, który nie byłby potrzebny do konkretnej funkcji”, przebija się więc przez jego dzieło determinizm, absolutny brak przypadkowości w przyrodzie, która według niego ma ściśle określone cele, i racjonalna koncepcja praw natury. Pisze także, że natura zawsze czyni to, co najlepsze.”
Wciągniecie się w rozważania etyczne dotyczące zwierząt, ich uczuć, duszy, śmierci czy faunistycznego nieba. Dowiecie się, czy można mówić o wegetarianizmie w średniowieczu? Skąd wzięło się poszczenie u chrześcijan? Przeczytacie też o powszechności tworzenia menażerii, jako zachcianki bogaczy. Poszczególne wątki i tematy są jedynie zarysowane, lecz nie uważam tego za negatywną cechę, bo w żaden sposób nie zanudzają ani się nie dłużą, a kolejne rozdziały tylko podsycają ciekawość. Zawsze temat można zgłębić w innych publikacjach.
Maja Iwaszkiewicz ‘Świnia na sądzie ostatecznym. Jak postrzegano w średniowieczu zwierzęta’