Sporo czasu mi zajęło, zanim sięgnąłem po ten komiks. Kupiony jakiś czas temu komiks, stał się przyczynkiem do udziału w spotkaniu autorskim. Zanim jednak zdążyłem go przeczytać, to w rękach miało go już parę osób, ale w końcu wrócił i trafił na stosik do czytania. I jak?
Jest to rzecz o chorobie. O tej podłej chorobie, którą nazywają rakiem. A wiadomo jak to z nim jest. Przychodzi i nie chce się tak łatwo rozstać, a człowiek ma coraz mniej sił, by z nim walczyć. A dziecko? Najczęściej nie ma świadomości, co to jest bakcyl, czym jest rak, i jak działa jego leczenie. „O, choroba” próbuje nam, a w zasadzie dzieciakom przybliżyć te problemy. Jest to komiks napisany i narysowany na zamówienie, a przy jego tworzeniu był zaangażowany sztab ludzi związanych z "tematem" oraz Fundacja Iskierka wspierająca chore dzieciaki. Ponoć cały dochód ze sprzedaży ma trafić właśnie do tej fundacji.
Szczytny cel, ważny temat i naprawdę niezłe wykonanie.
To jeden z tych albumów, który powinien być w bibliotekach, w szpitalach, w poradniach. To rzecz, która może być pierwszym krokiem do zrozumienia, a może i do zaakceptowania choroby. A już na pewno do szerzenia świadomości o niej.
"Dziecko to światło. Rak to ciemność. A ta książka jest jak latarnia, która oświetla najczarniejszą drogę. Z nią strach staje się malutki jak piesek, a nadzieja potężna niczym słońce."