"Atrapy rozmów prowadzone palcem po ekranie"
Maniek i Zuza mieszkają na jednym piętrze. Są w podobnym wieku, ale różni ich niemal wszystko. On jest po wojennych przejściach, ona dziewczyna, która próbuje żyć z dala od rodzinnego domu. Oboje uczą się nowej rzeczywistości. Maniek próbuje napisać książkę o wspomnieniach z Afganistanu, a ona próbuje rozwikłać rodzinną tajemnicę. Codzienność jest monotonna i wypełniona beznadziejnością. Oboje mają jakby zakodowane pesymistyczne spojrzenie na świat, które sprawia, że zanurzeni w swoich 'problemach' nie mają chęci do działania. Wszystko jest powierzchowne i na odczep się. Każde z nich widzi świat tylko przez pryzmat własnego ego. Dopiero wzajemne poznawanie pozwala im odkryć, że Horyzont się przemieszcza.
Jest to moje pierwsze spotkanie z Małeckim. Horyzont mi się podobał, ale nie rzucił na kolana. Jest to dobra opowieść o współczesnym pokoleniu trzydziestolatków, pokoleniu, które zapomniało jak żyć. Moim pokoleniu. Poniekąd o mnie.. Daleko mi do Mańka, jeszcze dalej do Zuzy, ale czułem z bohaterami pewną więź.. może sam też nie potrafię żyć?
Recenzja pierwotnie ukazała się na salomonik.eu
Metryczka książki|closed
Tytuł: Horyzont
Autor: Jakub Małecki
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Rok wydania: 2019
Gatunek: literatura piękna
Notka o autorze|closed
Z wykształcenia politolog, z zawodu informatyk, a prywatnie miłośnik kina, komiksów i zwierząt.
Od kilku lat prowadzi bloga salomonik.eu, na którym wylewa swoje zachwyty i frustracje dotyczące poznawanej kultury (ludzkiej również).
Lubi dobre wspomnienia i dlatego wielokrotnie ogląda te same filmy i czasem zachowuje się jak bajtel w zabawkowym.Od kilku lat odkrywa świat komiksów.
Je mięso ;)